To ja, Czepialski
Czepialstwo jest tak mocno wpisane w moją naturę, że w jakiś sposób mnie definiuje.
Nie, nie czepiam się wszystkiego. Czepiam się głównie poprawności językowej na podstawowym poziomie. W informatyce niestety często.
Przykładowo – widzę niesamowite ilości zbędnych apostrofów. Po skrótach (np. *w WPF’ie zamiast w WPF-ie), po nazwiskach obcych w odmianie (np. *Gates’a zamiast Gatesa), przed rokiem w formie 4-cyfrowej (*’2011).
Dalej – widzę dziwną wymowę. Informatycy wymawiają „delete” jak „dilejt” (zamiast „dylit„), często słyszy się „varchar” wymawiane jako „warczar” (ciekawe, że nikt nie wymawia „character” jako „czarakter”), no i nazwy interfejsów zakończone na -able wymawia się często z silnie akcentowanym „-ejbyl”.
No i w końcu widzę (i biadam nad tym), co się dzieje z językiem polskim: powstało dziwne słowo „wspierać”, które teraz już nie znaczy tyle, co wcześniej, czyli aktywnie pomagać komuś, czy podnosić kogoś na duchu. No bo jak to „wsparcie” ma się do tego, że program „wspiera” jakąś technologię?
Jeśli dodam, że uważam, że fraza „w czym mogę pomóc?” została wymyślona przez jakiegoś nieuka, który zapomniał, że istniał w polszczyźnie mocno zakorzeniony odpowiednik „czym mogę służyć?”, zostanę chyba uznany za człowieka nie z tej planety.
W podobnym miejscu sytuuje mnie moja skłonność do pisania kodu (nazw metod i zmiennych) po polsku. (W pracy piszę po angielsku, ale gdybym nie musiał, pisałbym po polsku).
Na koniec ciekawostka z wymowy angielskiej: „query does not rhyme with very„. Wiedzieliście? Ja nie wiedziałem, do czasu przeczytania wiersza „English Is Tough Stuff”, ale sprawdziłem w słowniku: rzeczywiście – query wymawia się mniej więcej jak kłiri.
Pozdrawiam i do roboty.
Brak komentarzy.
-
Archiwum
- Marzec 2012 (3)
-
Kategorie
-
RSS
Entries RSS
Comments RSS
Skomentuj